Wykorzystaliśmy ostatni słoneczny dzień na szaleństwach na świeżym powietrzu.
Nawet instruktorom przypomniały się cudowne lata z dzieciństwa.
Gra w klasy, zjeżdżanie na linie, zabawa w berka, to tylko nieliczne przyjemności.
Najfajniejsza jednak była karuzela, po której zachowanie równowagi nie było wcale łatwe.
Dotlenieni w 100% wróciliśmy do świetlicy.